Deidara
obudził się o czwartej nad ranem. Wczoraj rozciął sobie głowę, więc poszedł do
łazienki ją zabandażować. Właściwie spał tylko trzy godziny, bo cały czas myślał
o Ayako.. Wstał z kanapy i usiadł obok niej na krześle. Widząc ją po prostu się
popłakał, gdy nagle usłyszał jakieś mamrotanie…
- Deidara…
ko.. cham… cie, ko… cham…
Zaśmiał się
cicho.
-Pewnie
napiła się za dużo morskiej wody i gada głupoty – pomyślał. – Ale co jeśli to
prawda? Na takim rozmyślaniu zeszły mu dwie godziny. Przerwało mu głośne ziewnięcie
Ayako. Usiadła i zaczęła się przeciągać, gdy zaraz…
- AAAAAAAAA!
– Gdzie JA JESTEM! – wrzasnęła
- Jesteś u
mnie, un – powiedział spokojnie Dei.
- Ale czemu?
- Wiesz…
Wczoraj mało co nie utonęłaś… więc zaniosłem cię do mnie, un
- Um…
Dziękuję - *myśli* Niósł mnie jak księżniczkę? To słodkie ^^
- Ale po
części to moja wina, bo wrzuciłem cię do wody, nie wiedząc że nie potrafisz
pływać, przepraszam, un. Zostań w łóżku, przyniosę śniadanie :)
Ayako już
nic nie mówiła tylko, posłusznie wykonała polecenie. Dei zjawił się za chwilę z
tacką, a na niej kuleczki ryżowe, słodki deser i jaśminowa herbatka. Wszystko
wyglądało przepysznie. Ayako zjadła wszystko ze smakiem.
- Pyszne !
- Dzięki,
un. Wiesz Sakura mówiła, że mam cię zabrać do szpitala.
Błyskawicznie
ulepił z gliny wielkiego ptaka, który czekał za oknem. Wziął Ayako na ręce tak
delikatnie jak tylko umiał i wskoczył na ptaka. Po dwudziestu minutach lotu
wylądowali przy szpitalu. Pielęgniarka zaprowadziła Ayako do szpitalnej sali na
badania. Miała jeszcze wodę w płucach, więc musiała zostać w szpitalu przez trzy dni.
- Moje gruzy
legły w życiach…
- Ayako, ty
naprawdę wypiłaś za dużo morskiej wody… haahaha
Siedział
przy niej do nocy.
- To, ja już
pójdę, dobrze?
- Tak możesz
już iść :)
Było już
bardzo późno, gdy Ayako zdała sobie sprawę, że od wczoraj nie dała znaku życia
rodzinie. Bardzo się przeraziła. *pomyślała* a tam, napiszę jutro ( ayako hardcor
xD)
Nadszedł
ranek. Otwiera oczy a koło niej już siedzi Deidara.
- Dzień dobry
Ayako, un
- Cz..cześć…
Co tu robisz tak wcześnie?
- A tak
wpadłem cię odwiedzić, un
- Od kiedy
jesteś taki troskliwy – mówiąc to walnęła go poduszką xD
- A no nie
wiem… tak jakoś, un
* Stuk,
stuk, stuk*
Wparowała
jej mama.
- O Boże!
Dziecko! Co się stało? Boli cię coś? Jesteś cała? Masz coś złamane? – Ty! –
wskazała Deidarę – Co jej zrobiłeś!
- Mamo! Uspokuj
się. Wpadłam do wody (wpadłam, jasne XD) a on mnie uratował -.-
- Um, to
przepraszam.
- Jestem
Deidara – wyciągnął rękę na przywitanie
- Kurime, miło mi.
Gawędzili
tak sobie do wieczora. Dei już poszedł, rodzice zresztą też… Ayako zauważyła
tylko piękną różę na jej stoliku. I z uśmiechem na twarzy poszła spać.
----------------------------------------------------------Notka krótka, i chujowa. Wiem. Obiecuję poprawę i proszę o wybaczenie o komentarze :)
bo na razie wyglądam tak :